Bardzo spodobał mi się pomysł radnego Tadeusza Adamczaka, by władze naszej gminy rozważyły możliwość zbudowania w Trzebini elektrowni fotowoltaicznej, czyli czerpiącej ekologiczną energię ze słońca.
Na pierwszy rzut oka pomysł radnego Tadeusza Adamczaka może wydawać się z księżyca wzięty. Gdy jednak poświęcimy trochę czasu i bliżej przyjrzymy się sprawie, to szybko dojdziemy do wniosku, że realizacja takiej inwestycji wcale nie musi nastręczać trudności porównywalnych z lotem na księżyc i wcale nie musi wymagać góry pieniędzy. W zupełności wystarczy dobra wola i zaangażowanie, które to cechy wśród lokalnych samorządowców powinny być standardem.
W takim razie zejdźmy na ziemię. Jako przykład godny naśladowania chciałbym podać zrealizowany w 2015 roku projekt Polskiej Grupy Energetycznej – Energetyka Odnawialna S.A. pod nazwą „Budowa elektrowni fotowoltaicznej w rejonie zbiornika górnego Elektrowni Wodnej Żar” w Międzybrodziu Żywieckim. Inwestycja ta kosztowała niespełna 2,9 miliona złotych, a jej realizacja została dofinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Jak widać nie jest to temat nie do przeskoczenia pod względem finansowym.
Podoba mi się również pomysł radnego Tadeusza Adamczaka, by taką inwestycję jak elektrownia fotowoltaiczna zlokalizować na nasłonecznionych terenach po byłym składowisku odpadów komunalnych pod Górą Bożniowa w Trzebini. Inwestycja ta byłaby bowiem symbolicznym przejściem naszego miasta od przemysłu brudnego i uciążliwego dla środowiska i mieszkańców do przemysłu nowoczesnego, ekologicznego, przyjaznego dla ludzi i środowiska.
Nie upierałbym się przy tym, by to gmina była inwestorem dla tego przedsięwzięcia. Gdyby gmina zaoferowała odpowiedni teren pod takie przedsięwzięcie, to zapewne przy niewielkim wysiłku promocyjnym i marketingowym znalazłaby prywatny podmiot zainteresowany zainwestowaniem w budowę elektrowni słonecznej. Z drugiej strony skoro gminna spółka Usługi Komunalne „Trzebinia” może być dystrybutorem energii cieplnej, to pewnie nie byłoby większego problemu do stworzenia odpowiednich podwalin prawnych, by stała się także producentem energii.
Bez względu na to czy inwestorem dla przedsięwzięcia byłaby Gmina Trzebinia czy podmiot prywatny, to pewnym jest, że przyszła elektrownia w czasie swego funkcjonowania wygenerowałaby nowe miejsca pracy, co dla lokalnej społeczności i władz gminy nie powinno być bez znaczenia.
Dlatego uważam, że trzebińskie władze samorządowe powinny poważnie zastanowić się nad pomysłem zgłoszonym przez radnego Tadeusza Adamczaka.
Robert SIWEK
redaktor naczelny portalu wTrzebini.pl