Aż rok czasu potrzebowała Gmina Trzebinia pod rządami burmistrza Adama Adamczyka, by załatać dziury w niektórych gminnych ulicach na terenie Sierszy, które powstały jeszcze po poprzedniej zimie, obejmującej przełom 2014 i 2015 roku.
Tak było w przypadku ulicy Dembowskiego oraz ulicy 22-Stycznia. Mimo, że tą drugą ulicą jeżdżą autobusy komunikacji miejskiej w kierunku Gaja, Osiedla Energetyków, Elektrowni Siersza i Czyżówki, a wielu kierowców korzysta z niej jako skrótu w drodze z Chrzanowa w kierunku Olkusza, to przez cały 2015 gmina nie potrafiła zadbać o naprawienie jej nawierzchni.
Dopiero w ostatnich tygodniach gminie udało się załatać dziury w gminnych ulicach w Sierszy. Pocieszające jest to, że wstawione w miejsce ubytków „plomby” wyglądają solidnie i jak na razie trzymają się bardzo dobrze.
Wracając jeszcze do ubiegłorocznego łatania dziur w gminnych drogach zastanawiające, niezrozumiałe i bulwersujące jest to, że na realizację napraw bieżących dróg w 2015 roku władze gminy przeznaczyły aż 400 tysięcy złotych, a mimo to przez cały rok nie udało się załatać wszystkich dziur w gminnych ulicach nie tylko w Sierszy, ale też w innych trzebińskich osiedlach i sołectwach.
Natomiast w roku 2014 Gmina Trzebinia na naprawy bieżące dróg wydatkowała kwotę wynoszą nieco ponad 246 tysięcy złotych i w kwestii napraw bieżących o gminne drogi udało się wówczas należycie zadbać. Wtedy jednak Trzebinią rządził nie Adam Adamczyk, ale ktoś zupełnie inny.
Robert SIWEK